Tomasz Jachimek zadebiutuje w triathlonie w Piasecznie!
Tomasz Jachimek to autor tekstów skeczy, sztuk teatralnych, monologów, piosenek, felietonów prasowych, audycji radiowych. Swoje umiejętności prezentuje już od 5 lat w programie „Szkło Kontaktowe” w TVN 24. Dodatkowo jest autorem książki „Handlarze Czasem”. Tomasz Jachimek już w najbliższą niedzielę zadebiutuje w triathlonie. Będziemy mogli go zobaczyć podczas Garmin Iron Triathlon Piaseczno, gdzie wystartuje na dystansie 1/4 IM.

W tym roku debiutujesz w triathlonie podczas Garmin Iron Triathlon Piaseczno na dystansie 1/4, gdzie do przepłynięcia jest 950 metrów, do przejechania na rowerze 45 kilometrów i na koniec do przebiegnięcia ponad 10,5 kilometrów. Co skłoniło Cię do startu w akurat tej dyscyplinie sportu?
Najkrócej rzecz ujmując – chęć utraty brzucha 🙂 Niby cały czas coś robiłem, a to meczyk w tenisa, a to jakaś piłka nożna, ale to wszystko mocno nieregularnie. Trzeba było podjąć jakieś środki zaradcze. Padło na triathlon, gdzie codzienny trening to zakichany obowiązek.
Można powiedzieć, że jeszcze przed debiutem osiągnąłem cel, bo brzuch spadł do rozmiarów, że tak to określę, przyzwoitych.
Połączenie treningów trzech dyscyplin wymaga dużo samozaparcia i regularności. Jak łączysz przygotowania do zawodów z życiem codziennym, pracą?
Nie było specjalnych problemów. Wykonuję tzw. wolny zawód, więc godzinę czy dwie na trening zawsze można wygospodarować. Wróciłem do rannego biegania; jeżdżąc na występy orientowałem się, gdzie w okolicy jest jakiś fajny basen; gdzie się dało jeździłem rowerem.
Jaki jest twój ulubiony trening przygotowujący do startu w triathlonie?
Hmm… Tu mam kłopot z tzw. bogactwem wyboru. Każda dyscyplina ma swój niezaprzeczalny urok. Pierwszy raz w życiu jeździłem na rowerze odcinki ponad 50-kilometrowe na jednym treningu i kiedy udało mi się wejść w odpowiedni rytm, a potem przez kilkanaście minut go utrzymać… no, sama rozkosz 🙂 Podobnie z pływaniem – jestem w o tyle szczęśliwej sytuacji, że w dzieciństwie trenowałem pływanie, więc nie było kłopotów z techniką. Ale po namyśle – stawiam na rower. Świetna rzecz, byleby tylko nie wiało.
Jaki masz cel startując w GIT Piaseczno?
Ukończyć. To zadanie zasadnicze. Debiutuję, więc najgorszą rzeczą byłoby nastawianie się na super wynik czy na rywalizację o konkretne miejsce. Chcę to – przepraszam za kolokwializm – zaliczyć…
Ale też nie będę ściemniał, że sobie w głowie tego triathlonu nie wyobrażam. Jakieś przewidywania co do czasu mam – wszystko poniżej trzech godzin biorę z pocałowaniem w rękę.
Czy triathlon przeszkadza Ci w realizacji innych życiowych planów? Czy może, wręcz przeciwnie, regularne treningi pomagają w uporządkowaniu codziennego grafiku?
Pomaga. W moim przypadku nawet zdecydowanie pomaga. Przede wszystkim to doskonała forma oderwania się od codziennego stresu. Nie mam czasu na myślenie o głupotach, a kilka zacnych pomysłów podczas treningów do łba mi przyszło. Poza tym po solidnym treningu to ja jestem inny człowiek – naprawdę więcej mi się chcę.
Nie grożą mi olimpijskie sukcesy, ale triathlon jako lekarstwo na syndrom wieku średniego u mnie sprawdził się znakomicie.
Z którą dyscypliną radzisz sobie najlepiej, a która sprawia Tobie najwięcej trudności?
Nie sposób odpowiedzieć. Każda ma swoje przyjemniejsze i znacznie mniej przyjemne strony. Boję się przeciwnego wiatru podczas roweru – jazda pod wiatr jest katorgą. Trzy razy więcej wysiłku, trzy razy gorsze czasy. Boję się syndromu omdlenia łap, jak za szybko zaczynam pływanie i idę w tzw. trupa. Boję się pierwszych kilkuset metrów biegu po zejściu z roweru.
Z kolei w każdej z dyscyplin najbardziej lubię moment, kiedy udaje mi się wejść w odpowiedni rytm. Wtedy trening może się nie kończyć.
Przed cyklem Garmin Iron Triathlon prowadzimy akcję #jestemGIT, w ramach której pytamy się zawodników dlaczego startują w Garmin Iron Triathlon. Czy mógłbyś skończyć zdanie: „Startuję w Garmin Iron Triathlon, ponieważ…”
Startuję w Garmin Iron Triathlon, ponieważ mam cichą nadzieję, że znalazłem sobie pasję na długie, długie lata, a teraz przyszedł czas, aby ową nadzieję przekuć w rzeczywistość.
Dziękuję za rozmowę.
